poniedziałek, 10 grudnia 2012


Sporo dzieje się ostatnio w moim życiu. Nie chcę mówić, że nie nadążam chwilami, bo tak nie jest. Z czego bardzo się cieszę, to coraz więcej pomysłów na lepsze, ciekawsze  i pasjonujące życie,które chcę w całości zrealizować.Każdy kolejny dzień mojego życia coraz bardziej mnie zaskakuje. Bieg zdarzeń, spotkania, rozmowy,  pomysły i efekty są dla mnie jak deszcz dla pustyni. Po kilku ostatnich latach, kiedy błąkałam się od jednego zajęcia do drugiego, pakując się niejednokrotnie w problemy,których do dziś ciągną się konsekwencje.Człowiek odbijający się do ściany do ściany, szukający panicznie drogi wyjścia z labiryntu, w którym się znalazł – to ja ostatnich lat.Dopiero od kilku miesięcy moja wiara w polepszenie, zmianę na lepsze i w swoje możliwości, zaczęła rosnąć.Zaczęłam wierzyć, że może mi się udać, życie zaczęło się zmieniać. Rzeczywistość zaczęła odpowiadać. To jak nadanie sygnału na odpowiedniej częstotliwości. Częstotliwość wiary to jednocześnie ta sama, na której nadaję spokój, szczęście, powodzenie, radość, pasja, tysiące możliwości, wolność.Sygnał zaczyna do mnie wracać wraz z tym, co go wysłało:)) Moje dni powodują ogromną ilości pragnień, okazji, możliwości zrobienia czegoś dobrego, nauczenia się nowych rzeczy, wykorzystania tego, czego nauczyłem się w ciągu ostatnich miesięcy.Ziarno, które zostało we mnie zasiane i które ja zasiałem idąc przez życie, teraz zaczyna przynosić owoce. Jest ich coraz więcej i więcej i więcej:)))  





fotograf- Basia Bugajewska  
Dziękuje   ; * 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz